Sylwia Koch-Kopyszko – Sesja Q&A
RALACJA z sesji Q&A
Pierwsze pytanie skierowane do pani Sylwii Koch-Kopyszko dotyczyło dostępności tabel, które zawierają dane na temat produkcji biogazu z różnych substratów. Pani Sylwia Koch-Kopyszko odpowiedziała, że takie tabele są dostępne w internecie, a także wskazała, że można skontaktować się z profesorem Jackiem Dachem, który sprawdził ponad tysiąc substratów pod kątem ich biodochodowości. Tabele te zawierają dane na temat wydajności biogazu z różnych materiałów. Dodatkowo firma Polbiotech przeprowadzała liczne badania w tej dziedzinie. Ekspertka wspomniała także o kalkulatorach biogazu, które są dostępne, w tym o kalkulatorze Biowatt udostępnionym przez „Magazyn Biomasa”. Korzystając z takiego kalkulatora, można obliczyć, czy dany substrat ma wystarczającą wydajność biogazu, aby rozważyć budowę biogazowni. Pani Sylwia Koch-Kopyszko dodała również, że na przykład biogazownia rolnicza o mocy 1 MW potrzebuje około 4 milionów m³ biogazu, a z obliczeń wynika, że na 1 megawatogodzinę potrzeba około dwóch ton kukurydzy.
Kolejne pytanie odnosiło się to tego, czy biogazownie rolnicze mogą wykorzystywać jedynie surowce, które nie mają kodów odpadowych. Ekspertka wyjaśniła, że biogazownie rolnicze mogą przetwarzać różne surowce, w tym produkty uboczne produkcji rolniczej i spożywczej, takie jak kukurydza, gnojowica czy wytłoki owocowe. Ważne jest, by były to produkty uboczne, a nie odpady. Pani Sylwia Koch-Kopyszko podkreśliła, że biogazownie rolnicze mogą również przetwarzać odpady, które mają odpowiednie kody odpadowe, takie jak kody 0,2 (np. krew, odpady mięsne) czy 19 (np. osad ściekowy z zakładów spożywczych). Jednak biogazownie rolnicze nie mogą przetwarzać odpadów komunalnych, takich jak odpady kuchenne czy trawa parkowa, ponieważ wiązałoby się to z ryzykiem kar i niewłaściwego zarządzania odpadami. Dodała, że biogazownia rolnicza, która przetwarza odpady, musi być zarejestrowana w odpowiednich instytucjach – jeśli przetwarza mniej niż 100 ton odpadów dziennie, to podlega nadzorowi starostwa, a jeśli więcej, to nadzorowi Urzędu Marszałkowskiego.
Nawiązano także do możliwości planowania inwestycji w biogazownię rolniczą o mocy pół megawatta na podstawie warunków zabudowy w obszarze gminy, w Małopolsce, na działce, gdzie brak jest miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (MPZP), a grunt klasyfikowany jest jako R3. Pani Sylwia Koch-Kopyszko odpowiedziała, że jest to trudne, ponieważ biogazownie rolnicze nie mogą działać na gruntach klasy R3. Jednak istnieje możliwość zmiany klasyfikacji działki poprzez przeprowadzenie klasyfikacji glebowej, co kosztuje kilka tysięcy złotych. Jeśli klasyfikacja zostanie zmieniona, może to umożliwić uzyskanie warunków zabudowy (WZ). Jeśli klasyfikacja pozostanie na poziomie trzeciej klasy bonitacyjnej, warunki zabudowy będą niemożliwe do uzyskania. Alternatywnie, można przejść przez proces odrolnienia ziemi, choć jest to kosztowne.
Uczestnicy webinaru byli ciekawi, jaka powinna być odległość biogazowni rolniczej od budynków mieszkalnych. Prowadząca podzieliła się swoim doświadczeniem z biogazownią koło Lubartowa (województwo lubelskie), która znajdowała się blisko domków jednorodzinnych – w odległości 30 metrów z jednej strony i płot w płot z drugiej strony. Biogazownia ta działała na biomasie zielonej (wysłodki, wytłoki, kukurydza, trawa) i nie przyjmowała gnojowicy ani obornika. Ekspertka podkreśliła, że chociaż takie instalacje mogą budzić obawy wśród mieszkańców, to z czasem i po odpowiednich działaniach informacyjnych obawy te można zażegnać. Mimo to zazwyczaj biogazownie są lokalizowane w większej odległości od zabudowań, zwykle w promieniu 200 metrów, choć w niektórych przypadkach, takich jak ten, lokalizacja może wynosić tylko 30 metrów. W wielu przypadkach inwestorzy wybierają lokalizacje w miejscach odosobnionych, jak tereny pod lasami, przy śmieciowiskach czy oczyszczalniach ścieków, aby uniknąć konfliktów społecznych.
Następne pytanie odnosiło się natomiast do odległości biogazowni od kwatery składowiskowej i terenów leśnych. Pani Sylwia Koch-Kopyszko odpowiedziała, że w przypadku tej pierwszej, należy zachować minimalną odległość 100 metrów, zgodnie z przepisami, choć ostateczna decyzja zależy od konsultacji z Powiatową Strażą Pożarną. W kwestii terenów leśnych, nie ma przepisów wymagających określonej odległości, więc biogazownie mogą być lokalizowane bardzo blisko lasu, a nawet graniczyć z nim. Ważne są jednak inne regulacje dotyczące odległości od sieci przesyłowych, takich jak gazowe, które nakładają obowiązek zachowania odpowiedniej odległości od tych sieci.
Podczas spotkania poruszono również kwestię odległości biogazowni od elektrowni wiatrowych. Pani Sylwia Koch-Kopyszko odpowiedziała, że przepisy są podobne do tych stosowanych w przypadku składowisk odpadów – minimalna odległość wynosi 100 metrów. Wspomniała również o przykładzie biogazowni w Rypinie, gdzie biogazownia jest zlokalizowana bardzo blisko wiatraków, co pokazuje, że takie projekty są możliwe i akceptowane, jeśli dobrze współpracuje się z lokalnymi władzami i instytucjami.
Kolejne pytanie było poświęcone przechowywaniu pofermentu. Ekspertka wyjaśniła, że poferment to ciecz z niewielką ilością suchej masy, którą można poddać procesowi separacji, w wyniku którego powstają trzy różne produkty: poferment, odciek i odseparowany poferment. Poferment przechowywany jest w specjalnych zbiornikach pofermentacyjnych, a odciek z pofermentu w osobnym zbiorniku. Separat, czyli sucha masa, może być magazynowana pod plandeką. Dodała, że poferment stanowi cenny nawóz, który jest bogaty w makroelementy (azot, fosfor, potas) i mikroelementy, a zainteresowanie nim wykazują rolnicy. Wspomniała również o procedurze certyfikacji jako nawozu organicznego lub polepszacza gleby, która kosztuje od 20 do 50 tysięcy złotych. Wskazała, że taka certyfikacja jest kosztowna, ale może być opłacalna, zwłaszcza gdy poferment staje się cennym produktem w recyklingu odpadów.
Pytano również o stosowanie dodatków, takich jak enzymy, mikroelementy, preparaty odsiarczające i oleje w biogazowniach rolniczych. Pani Sylwia Koch-Kopyszko odpowiedziała, że takie dodatki są stosowane w biogazowniach, a mikroelementy są analogiczne do suplementacji diety dla ludzi czy zwierząt, pomagając w utrzymaniu zdrowia bakterii fermentacyjnych. Enzymy, zwłaszcza enzymy naturalne, takie jak enzymy rybne, również mogą być stosowane. Jeśli chodzi o oleje, zaleca się stosowanie olejów roślinnych, takich jak olej słonecznikowy czy rzepakowy, które mogą pomóc w eliminacji piany. Ekspertka podkreśliła, że warto mieć zapas oleju, szczególnie jeśli substraty mają właściwości pianogenne.
Słuchacze byli ciekawi problemów z oczyszczaniem biometanu do poziomu wymaganego przez operatorów systemów dystrybucyjnych i przesyłowych. Pani Sylwia Koch-Kopyszko wyjaśniła, że proces upgradacji biometanu jest obecnie technologicznie dobrze opanowany i nie stanowi problemu. W Europie istnieje już 1700 biometanowni, a produkcja biometanu wynosi 6,5 miliarda m³ rocznie. Ekspertka wskazała, że główną kwestią jest to, czy biometan zostanie oczyszczony w taki sposób, aby odzyskać CO2, który można sprzedać, czy też zostanie on po prostu odprowadzony do atmosfery. Biometan musi spełniać odpowiednie parametry, aby można było go wprowadzić do sieci gazowej.
W dyskusji poruszno również kwestię średniego czasu zwrotu inwestycji IRR przy obecnych cenach energii elektrycznej, uwzględniając systemy wsparcia. Pani Sylwia Koch-Kopyszko odpowiedziała, że biogazownia rolnicza o mocy pół megawatta, dobrze zaplanowana, z odpowiednimi substratami, zwróci się w ciągu 6-7 lat. Jeśli inwestycja otrzyma wsparcie w formie dotacji, czas zwrotu będzie krótszy. Dodała ponadto, że oczekiwany IRR przez banki wynosi co najmniej 13%, dlatego kluczowe jest podpisanie długoterminowych umów na dostawę substratów i odbiór pofermentu, aby projekt był uznany za rentowny przez instytucje finansowe.
Podczas spotkania rozmawiano także o emisji odorów w biometanowniach odpadów komunalnych. Pani Sylwia Koch-Kopyszko wyjaśniła, że największa emisja odorów występuje podczas przyjmowania substratów, szczególnie gdy odpady przechowywane są na otwartym powietrzu. Zgodnie z przepisami, odpady muszą być przechowywane w odpowiednich magazynach lub komorach. Pani wskazała przykład biometanowni w Brodach, gdzie odpady są przyjmowane w hali zamkniętej, a po przyjęciu substratów przechodzi się do procesu oczyszczania. W przypadku komór magazynowych poferment, nieszczelne membrany mogą prowadzić do emisji biogazu, co jest niepożądane.
Ostatnie pytanie związane było z regulacjami określającymi rodzaje odpadów, które muszą być magazynowane w zamkniętych halach. Pani Sylwia Koch-Kopyszko wyjaśniła, że zgodnie ze nowelizowaną ustawą o odpadach, muszą być one przechowywane w odpowiednich halach, a produkty uboczne (np. wysłodki czy wytłoki) mogą być przechowywane w silosach, pod warunkiem że zachowane są odpowiednie warunki przechowywania. Substraty te powinny być także zabezpieczone przed utratą jakości, co jest istotne zarówno z perspektywy jakości biogazu, jak i dla dobra społeczności lokalnej. Pani Sylwia Koch-Kopyszko podkreśliła, że odpady z kodami odpadowymi muszą być przechowywane w zamkniętych halach, podczas gdy produkty uboczne mogą być przechowywane w innych warunkach.